środa, 13 lipca 2011

Powitanie

Witam wszystkich na moim blogu.

Jako że jest to mój pierwszy wpis chciałbym pokrótce przedstawić siebie oraz cele jakie wiążę z prowadzeniem wpisów w niniejszym blogu.

Jestem ojcem uroczej 2-letniej córeczki Ewci oraz mężem wspaniałej żony Moniki. W tym roku kończę 30 lat. Od czasów studiów mój tryb życia przybrał negatywny kierunek. Pod koniec 2007 roku mierząc 176 cm ważyłem 96 kg paliłem papierosy oraz co weekend nadużywałem alkoholu :/. Wtedy też poczułem, że coś dziwnego dzieje się z moim organizmem. Uciski w klatce piersiowej zachęciły mnie do przeprowadzenia badań czy wszystko ze mną OK. Rytm serca w normie... badanie krwi.... podwyższony poziom cholesteloru (230 a górna granica wynosiła w tedy 180 lub 200). Zrobiłem sobie również prześwietlenie klatki piersiowej aby wykluczyć coś znacznie gorszego - na szczęście wszystko ok. Mój cel był wtedy jasny schudnąć i to znacznie. Tak więc rzuciłem palenie, ograniczyłem spożywanie alkoholu i zacząłem BIEGAĆ.
Żałuję że w tedy nie prowadziłem wpisów, rezultaty były zdumiewające choć trzeba przyznać iż nie było łatwo... było nawet bardzo ciężko (przez pierwsze 2 miesiące nie mogłem więcej przebiec niż 3 km i musiałem się niestety zatrzymywać na przystanki by złapać oddech). Jednakże wyniki biegania były oszałamiające, w ciągu 1.5 roku schudłem do 78 kg i to wtedy postawiłem przed sobą kolejny cel - przebiec maraton Wrocławski. Ten cel również osiągnąłem, w 2009 roku przebiegłem Maraton Wrocławki w czasie 5h i 20min. Byłem i jestem z siebie bardzo dumny.

Jednak po pokonaniu maratonu coś się we mnie zatraciło, gdzieś zgubiłem motywację do biegania do polepszania swoich wyników. Przez kolejny rok biegałem sporadycznie średnio po 8 km i dwa razy w tygodniu (był moment że nie biegałem przez 3 miesiące). Mój organizm zareagował, waga podskoczyła do 86kg, znowu zacząłem czuć się źle i psychicznie i fizycznie.

W styczniu 2011 przebudziłem się z tego letargu. zapisałem się na 2 maratony (maraton Dębno oraz Wrocław maraton) a także na półmaraton Ślężański. Zacząłem ostro trenować, postanowiłem biegać szybciej i większe dystanse, ale... na przełomie stycznia i lutego poważnie zachorowałem na zapalenie płuc, 3 tygodnie w łóżku i 6 tygodni rekonwalescencji. Zrezygnowałem z maratonu w Dębnie i półmaratonu Ślężańskiego. Zdążyłem jednak przebiec 12km we Wrocławiu w krosie między mostami. Był to mój pierwszy bieg po chorobie.

Teraz przygotowuję się do maratonu Wrocławskiego. Postanowiłem podejść do sprawy tak profesjonalnie jak to się tylko da. Mam plan biegów przygotowujących 4 razy w tygodniu w tym w sobotę długi bieg. Motywację utrzymuję poprzez wirtualnego trenera (miCoach), zaopatrzyłem się również w pulsometr (aby utrzymywać się w określonych strefach treningowych w przypadku zgubienia sygnału GPS). Postanowiłem również prowadzić wpisy w niniejszym blogu. Nie ukrywał, że liczę również na Wasze cenne uwagi oraz podtrzymanie na duchu w ciężkich chwilach.

Do tej pory (od maja 2011) przebiegłem 140km, ale tak naprawdę moje ostatnie 6 treningów (70 km) to treningi "treściwe" i wymagające.
Strefy treningowe min/km:




Oraz strefy treningowa HR:



Oto dwa ostatnie resultaty:
Dzisiaj o 19 kolejny trening:




Moim celem jest osiągnięcie czasu poniżej 3h i 20min na trasie maratonu wrocławskiego. Trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz